Śmierć łóżeczkowa – koszmarny sen młodej matki


dr Marzanna Zachara – Reśko – pediatra, neonatolog

Śmierć łóżeczkowa, czyli SIDS, to nagła śmierć zdrowego niemowlęcia.

Przyczyna syndromu nie jest znana, znane są jednak czynniki ryzyka.

Syndrom śmierci łóżeczkowej to zespół, który nie został wyjaśniony. Jego patologia i przyczyny nie zostały nigdy wyjaśnione.

palenie przy dziecku

Poszukując rozwiązania tajemnicy śmierci łóżeczkowej naukowcy natknęli się na wątek papierosowy. Nikotyna jest silną neurotoksyną, przewyższającą toksycznością wiele nielegalnych narkotyków, i degeneruje metabolizm komórek układu nerwowego. Badania z 1977 roku wskazują, że 41% nikotyny trafia wprost do dymu. 12,5% nikotyny zostaje utlenione do dwutlenku węgla, a pozostałe 40% przekształca się w lotne alkilopirydyny, pirol, acenaften, indol, skatol. Nie trzeba być chemikiem, żeby domyślić się, że te nazwy nie wróżą niczego dobrego.

Na czym polega syndrom śmierci łóżeczkowej 

Na czym polega? Syndrom śmierci łóżeczkowej polega dokładnie na tym, że z pozoru zdrowe, nie zdradzające niepokojących objawów dziecko, zwykle w pierwszym półroczu swojego życia, nagle umiera. Dzieje się to bez żadnych wcześniejszych objawów sugerujących jakąś chorobę. Zdarza się, że dziecko zostaje znalezione martwe w łóżeczku, dlatego zjawisko to nazywa się śmiercią łóżeczkową. Po angielsku syndrom ten określa się jako SIDS, czyli Sudden Infant Death Syndrome.

Czym spowodowany jest SIDS

Nie znaleziono przyczyn śmierci łóżeczkowej, ale znaleziono czynniki ryzyka, które mogą przyczyniać się do tej śmierci. Należą do nich: przegrzewanie noworodka, brak świeżego powietrza w otoczeniu, brak wymiany powietrza, czyli przebywanie w dusznym otoczeniu.

Dym papierosowy to czynnik najwyższego ryzyka 

Bardzo ważnym czynnikiem ryzyka jest palenie papierosów czy wyrobów tytoniowych w otoczeniu dziecka i to nie tylko bezpośrednio przy nim; okazuje się, że toksyny wydzielane przez oddech palących rodziców, dziadków, bliżej czy dalej spokrewnionych osób, też źle wpływają na układ oddechowy i układ krążenia dziecka.

Układanie dziecka na brzuszku

Był taki czas w latach 70., że dzieci powszechnie układano do spania na brzuszku. Twierdzono, że poprawia to komfort niemowlęcia, że dzieci sobie w ten sposób masowały brzuszek, układały sobie także stawy biodrowe w ten sposób, żeby poprawiać wytwarzanie prawidłowych panewek tych stawów. I okazało się, że właśnie wtedy, przy takiej pozycji częściej następowała nagła śmierć tych dzieci. Było to prawdopodobnie związane z rozwijaniem się mózgu i stwierdzono, że układanie dziecka do spania na brzuchu jest jednym z czynników ryzyka. W związku z tym my, lekarze teraz zalecamy, żeby dzieci do spania, zwłaszcza w nocy układano wyłącznie na plecach.

Układanie dziecka na brzuszku na chwilę czy na pół godziny – jak najbardziej tak; natomiast do spania kładziemy jednak zawsze dziecko na plecach. Układanie na brzuchu było powodowane modą na różne poduszki, pluszowe zwierzaczki – dzieci zapadły się buzią w te miękkie podłoża i być może to powodowało niedotlenienie całego organizmu i nagłą śmierć. W zaleceniach dziś również stosuje się sformułowanie: unikać miękkich poduszek, kocyków, pluszowych zabawek w otoczeniu dziecka w pierwszych miesiącach życia, żeby nie doszło do uduszenia dziecka.

Zobacz też: 

Serce dziecka – wady, budowa, praca 

Badania prenatalne 

Ile je noworodek karmiony piersią 

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *