dr n. med. Marta Hajdul-Marwicz – parazytolog, Warszawski Uniwersytet Medyczny
www.zakleszczonapolska.wordpress.com
FB Za-kleszcz-ona Polska
Kleszcz na skórze najpierw robi rozpoznanie
Jeżeli znajdziemy kleszcza u dziecka czy u siebie, to przede wszystkim zachowujemy spokój i jak najszybciej pozbywamy się pajęczaka ze skóry. Jeżeli kleszcz na skórze spaceruje, to sprawa jest prosta – ściągamy go i skutecznie unieszkodliwiamy. Proszę nie zgniatać go między paznokciami u rąk, ponieważ narażamy się na zakażenia. Natomiast spuszczenie go w toalecie powinno zadziałać.
Jeżeli kleszcz na skórze się wkleszczył, czyli tkwi w skórze, to trzeba się go pozbyć szybko i skutecznie. Kręcenie prawo, w lewo, przy pełni księżyca – to są mity. Takie działania nie mają sensu, dlatego że kleszcz na ryjku, czyli na tej części, którą wkłada do naszego ciała, ma haki. Jednak haki te nie są prawo czy lewoskrętne. One są skierowane przeciwnie do kierunku wbijania się tego ryjka, hypostomu. W związku z tym należy takiego kleszcza po prostu wyszarpnąć.
Kleszcz najpierw naszą skórę liże i smakuje. Przez te kilka godzin, gdy chodzi po naszym ciele odpowiednikiem języka robi rozpoznanie. Jeżeli znajdzie właściwe miejsce, delikatnie na nie pluje, znieczula, przecina skórę szczękami, a potem wkłada tam swój ryjek. Robi to lekko łukowatym ruchem. W związku z tym, żeby pozbyć się kleszcza, można go takim samym ruchem wyciągnąć. Za pomocą pęsety łapiemy go tuż przy skórze i wyciągamy. Ewentualnie używamy jakiegoś narzędzia, np. kleszczarki. Jeżeli kleszcz tkwi w głowie dziecka, we włosach, to kleszczkarką możemy pociągnąć za włoski i dziecko będzie bolało. Lepiej więc użyć na przykład lassa, pompki próżniowej albo zostać właśnie przy tej tradycyjnej pęsecie.
Po czym poznać, że kleszcz wyszedł w całości?
Odradzam wyciąganie kleszczy palcami, chyba że założymy jednorazowe rękawiczki. Kleszcz jest brudny, na kleszczu żerują różne zarazki, dlatego lepiej unikać bezpośredniego kontaktu z kleszczem. Po wyciągnięciu kleszcza miejsce, w którym tkwił trzeba zdezynfekować. Po czym poznać, że kleszcz wyszedł w całości? Będzie ruszać odnóżami. Jeżeli kleszcz się nie rusza, ale w rance zostało coś czarnego, nie panikujemy. Spokojnie dezynfekujemy, nie jedziemy na ostry dyżur, nic złego się nie dzieje.
To, że kleszcz ma główkę i że jak ona zostanie w ciele na pewno się pochorujemy, jest mitem. Kleszcze nie mają głowy. Pajęczaki generalnie nie mają głowy. Mają gnatosomę (część ciała obejmująca ich narządy gębowe) oraz idiosome (segmenty z odnóżami i bez odnóży). Jeżeli ogłowie stanowi mózg, to kleszczom głowa kończy się w okolicach pierwszej pary bioder. Tam mają obrączkę okołoprzełykową, która jest ich jakby mózgiem. W związku z tym nie przejmujmy się tym, że cokolwiek zostanie nam w ciele. Prawdopodobnie będzie to kawałek narządu gębowego. Zapewne zostanie wyrzucony z naszego ciała na zasadzie reakcji zapalnej. Dlatego tak ważne jest zdezynfekowanie. Ranka chwilę się popaprze, a potem zejdzie. Oczywiście miejsce żerowania kleszcza na skórze obserwujemy pod kątem jakiejś reakcji alergicznej, a także pod kątem rumienia wędrującego, oznaczającego boreliozę. Natomiast generalnie tam się już nic złego nie stanie.
Kleszcz na skórze – czego nie robić?
Absolutnie nie należy się kleszczem bawić. Nie wolno go szturchać, zalewać alkoholem, smarować masłem, kremem czy czymś innym tłustym. Nie wolno go przypalać czy pstrykać. Każde takie działanie powoduje wzmożoną produkcję śliny w śliniankach i wtedy kleszcz działa jak strzykawka z infekcją. Intensywnie śliniąc się, wpuszcza jeszcze większą porcję bakterii lub wirusów (jeżeli je posiada) do wnętrza naszego ciała.
Jeżeli wyciągniemy kleszcza to możemy go zanieść do badania do laboratorium. Sugeruję jednak, żeby to były duże laboratoria certyfikowane, ewentualnie małe przyuczelniane. A nie jakieś tajemnicze laboratoria z internetu, które w cenie 200 zł zbadają 40 patogenów, których w kleszczu nawet być nie powinno. Duże laboratoria czy te mniejsze, ale certyfikowane i sprawdzone, zbadają kleszcza pod kątem najgroźniejszych chorób odkleszczowych. Czy warto to robić? Jeżeli to jest nimfa lub samica – myślę, że warto. Może nam to pomóc w diagnostyce ewentualnych chorób odkleszczowych. Przy czym bardzo ważna rzecz: to, że kleszcz miał w sobie np. krętki boreliozy wcale nie znaczy, że my jesteśmy chorzy. To lekarz powinien zdecydować o ewentualnym wdrożeniu leczenia.