Napady złości u dziecka – skąd się biorą? Jak reagować?

Katarzyna Miller – psycholożka, terapeutka, autorka serii książek dla dzieci “Moc uczuć” wydanej przez Wydawnictwo Dwukropek

Napady złości to często bezradność

Częste wybuchy złości u dziecka mogą wynikać z tego, że się go nie słucha, na coś nie pozwala. Nie daje mu się uwagi i przestrzeni.

Częste napady złości świadczą o… złości. O tym, że ktoś ma czegoś dosyć. Bardzo małe dziecko też może mieć napad złości. Powiedzmy, że (bardzo często obserwuję takie sytuacje) bachorek jest poubierany w 25 warstw, 3 czapki, rękawiczki. Ledwo się w tym wszystkim może ruszać, a jeszcze mu mama zawiązuje mocniej szalik pod brodą, bo zimno. Dziecko jest kompletnie bezradne. Jeżeli próbuje pokazać, że mu gorąco, że ma dosyć, mądra mama to zauważy i zrozumie, że powinna część tego wszystkiego z niego pozdejmować. Ale jeśli tego nie widzi, jeszcze szczelniej dziecko zapina i na dodatek krzyczy, to w takiej sytuacji jedno dziecko poczuje się bezradne i załamane, a inne będzie coraz bardziej złe.

Poza tym, pewne działania rodziców lub opiekunów (np. w przedszkolu) sprawiają, że dziecko czuje się atakowane, zaczepiane albo niesprawiedliwie traktowane. Wtedy może się zacząć coraz bardziej złościć. Również może się często złościć, jeśli w domu lub w najbliższym otoczeniu dużo rzeczy załatwia się poprzez złość. I dziecko się tego po prostu uczy przez naśladowanie i przez taki, jak to nazywam, osmotyczny wpływ. Tak się dzieje w domach.

Napady złości mogą wynikać z bezradności dziecka.

Napady złości u dziecka to zawsze ważny komunikat, którego nie wolno ignorować. Mogą być wyrazem bezradności w danej sytuacji, wołaniem o uwagę. Sygnałem, że dziecko sobie z czymś nie radzi.

Napady złości – potrzeba uwagi

Jeżeli dziecko ma częste wybuchy złości (zawsze warto sprawdzić, czy przypadkiem nie jest chore, fizycznie) mogą one wynikać z tego, że się go nie słucha, na coś nie pozwala, przytrzymuje. Może nie daje mu się uwagi i przestrzeni. A może samemu daje się taki przykład?

Rodzice, którzy próbują postawić na swoim wbrew dziecku, albo dziecko złamią albo będą je prowokować do tego, że coraz coraz silniej będzie próbowało dotrzeć do nich ze swoim komunikatem, że czegoś nie chce, nie lubi, ma dosyć. Rodzic, który za wszelką cenę chce wygrać – przegra. Trzeba po prostu słuchać siebie i tego, co chce przekazać dziecko. Rozumieć i szanować. Złość jest tak samo ważna jak płacz, śmiech, radość czy zachwyt. Jeżeli dziecko się złości, to na pewno chodzi o coś, co jest dla niego ważne.

W ogóle należy wiedzieć, że to co czuje dziecko, jest dla niego tak samo ważne jak dla nas to, co my czujemy. To jest żywa istota, prawdziwa. Bardzo prawdziwa. Dzieci do któregoś roku życia są całkowicie prawdziwe. Później niestety uczą się od nas tego, że pewnych rzeczy nie warto mówić, że coś trzeba udawać albo skłamać. Od kogo dzieci uczą się kłamstwa? Przecież nie same od siebie, tylko od nas, dorosłych. Wszystkiego się uczą od dorosłych. Oczywiście czasami same też mają niezłe pomysły.

Jeżeli dziecko się wścieka to zawsze należy powiedzieć: “Wywściekaj się. Rozumiem, że czymś się bardzo w tej chwili przejmujesz.” Jeżeli płacze, trzeba powiedzieć: “Wypłacz się”. Jeżeli podskakuje i się cieszy, nie mówić: “Przestań, bo przeszkadzasz.” Może tak być, i to bywa trudne dla rodziców czy opiekunów, że dziecko czuje co innego, niż dorosły.

Napady złości – ważny komunikat

Jakiekolwiek napięcie dziecka jest ważne i o czymś świadczy. Jeżeli dziecko nic nam nie mówi, to znaczy, że nie ma do nas zaufania. Jeżeli tylko pytamy i zamęczymy je tymi naszymi pytaniami, to najprawdopodobniej nic nie powie. W ogóle komunikacja z dzieckiem nie ma być pytaniem: “Co robiłaś? A czy byłaś grzeczna? A czy zjadłaś wszystko, a czy odrobiłaś lekcje?”. Ma być rozmową. Na przykład, rodzic opowiada, co mu się dzisiaj zdarzyło ciekawego. Wtedy dziecko też samo opowie o swoim dniu. To nie ma być odpytka, egzamin, musztra czy tresura.

Najlepiej radzą sobie z dziećmi ludzie, którzy sami pamiętają, jak to jest być dzieckiem. I mają w sobie tę naturalność uczuć. Jest takie fajne pojęcie w psychoterapii – wewnętrzne dziecko. Zawsze mamy w sobie dziecko. Dziecko to są właśnie nasze uczucia. I te uczucia są niezwykle ważne. Oczywiście ważna jest też wiedza, doświadczenie, myślenie i działanie. Ale uczucia nadają życiu sens. Dzięki nim czujemy, że fajnie jest żyć.

 

 

 

 

 

Podsumowanie
Napady złości u dziecka - skąd się biorą? Jak reagować?
Tytuł
Napady złości u dziecka - skąd się biorą? Jak reagować?
Opis

Dziecko tupiące nogami, krzyczące, płaczące - to częsty obrazek. Może się wydawać, że to rozwydrzony i niegrzeczny bachor. Tymczasem to dziecko wyrażające złość, będącą często wynikiem bezradności, wołaniem o uwagę, sygnałem, że sobie z czymś nie radzi. O napadach złości u dzieci i tym, jak sobie z nimi radzić mówi Katarzyna Miller – psycholożka, terapeutka, autorka serii książek dla dzieci “Moc uczuć”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *