dr n. med. Marta Hajdul-Marwicz – parazytolog, Warszawski Uniwersytet Medyczny
www.zakleszczonapolska.wordpress.com
FB Za-kleszcz-ona Polska
Kleszcze nie lubią, gdy się im przerywa żerowanie
Jeżeli zabezpieczymy naszego psa obrożą przeciwkleszczową, kropelkami czy w jakiś inny sposób, to może się okazać, że kleszcz, który znajdzie się na skórze w psa, nie wkleszczy się w nią.
W takiej sytuacji, jeżeli pies przychodzi do domu i często się otrzepuje, to kleszcze mogą z psa spaść i wtedy będą szukać nowego żywiciela. Może się nim stać dziecko, które np. bawi się na podłodze obok psa.
W organizmie kleszcza, który rozpoczął żerowanie, następują bardzo duże zmiany. Całkowicie przebudowuje się układ pokarmowy, u samicy następuje gwałtowne rozwijanie się układu rozrodczego. Jeżeli więc żerowanie zostanie mu przerwane, to on bardzo będzie chciał to żerowanie dokończyć. Na przykład, jeśli usuniemy kleszcza i on to przeżyje, może się niejako „rzucić” na nas, nasze dziecko czy na kogoś innego. Dlatego usuniętego kleszcza należy bardzo szybko unieszkodliwić. Natomiast, jeżeli mówimy o sytuacji, kiedy kleszcz rezygnuje z posiłku na psie i przenosi się na człowieka, to szanse na taką zmianę są raczej niewielkie. Kleszczowi bowiem bardziej smakuje zwierzę niż człowiek.
Kleszcze lubią wilgoć
Pełny cykl życiowy kleszcza – od jajka przez larwę, nimfę, aż do osobnika dorosłego – trwa od 2 do 3 lat. W naturze kleszcze żerują na żywicielu, potem nasycone pożywieniem odpadają i zagrzebują się w ściółkę lub wchodzą pod korę drzew, zwykle takich zwalonych pni. Dlatego siedzenie na pniach jest uważane za najbardziej niebezpieczne w lesie. Siedzenie na zwalonej kłodzie i np. jedzenie kanapki na spacerze w lesie generuje największe ryzyko złapania kleszcza.
Linienie jest procesem bardzo delikatnym i newralgicznym, a wysuszenie zagraża życiu kleszcza, dlatego musi zapewnić sobie dużą wilgotność. Nie zagrzebuje się więc na pół metra w ziemi, ale wchodzi na przykład między liście a warstwę gleby.
Kleszcze psie, pospolite i łąkowe
Kleszcz psi, czyli Rhipicephalus sanguineus, najbliżej Polski został zaobserwowany w Niemczech północno-wschodnich. Do Polski bywa zawlekany, natomiast nie jest to nasz gatunek rodzimy, w przeciwieństwie do kleszcza pospolitego, jeżowego czy łąkowego. Dlatego na kleszcze psie możemy trafić przede wszystkim przy zachodniej granicy. Nie stanowią jednak one zbyt dużego zagrożenia, gdyż najchętniej żerują na psach. Mogą przenosić różnego typu gorączki, wywołane riketsjami (rodzaj bakterii). Mogą również powodować paraliż kleszczowy. Ale są to sporadyczne przypadki.
Kleszcz psi jest brązowy. Jest też “bardziej w sobie”, jego odnóża są intensywnie brązowe i troszeczkę grubsze. Kleszcze pospolite natomiast są czarne i mają dość delikatne kończyny.
Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo złapania kleszcza w lesie, to najbardziej niebezpieczne są miejsca, gdzie w środowisku się coś zmienia. Na przykład na granicy lasu i łąki oraz przy brzegach ścieżek. Większość zwierząt porusza się ścieżkami, więc te ścieżki odpowiednio pachną. Zapach zwierzyny z kolei przyciąga kleszcze, które czekają na swoją ofiarę właśnie na brzegach ścieżek. Tak więc lepiej jest np. szukać grzybów chodząc po lesie, niż poruszać się ścieżkami i takimi “zwierzęcymi alejkami”.